|
|
» XXXVI OZU Łeba
autor:
majkiel
Modyfikacja artykułu: 2019-05-07 10:35:51, odsłon: 1931
6 września 2018, około godziny 7 wyruszyliśmy na OZU. Ze Ślaska nad morze ponad 600 kilometrów, więc łądnych kilka godzin jazdy było przed nami. Z drugiego punktu zbiórki ruszyliśmy w 5 aut, po drodze zatrzymaliśmy się w Ciechocinku (tam gdzie dom zdrojowy) żeby rozprostować trochę kości a przy okazji powdychać trochę jodu.
| tężnia zwana sążnią |
|
| Maxi Kaza nie spotkaliśmy ;) |
|
|
Do celu dotarliśmy popołudniową porą, po zaokrętowaniu w pensjonacie przyszedł czas na biesiadowanie, dyskusje i oczekiwanie tych, którzy jeszcze mieli dojechać.
W piątek udaliśmy się nad jezioro Łebsko, sąd promem popłynełiśmy w kierunku wydm
| Na statek |
|
| Płyniemy |
|
|
Idąc w kierunku wydm, odwiedziliśmy wystawę rakiet
A na wydmach, piach i słońce, obraz jak na pustyni.
| Ktoś tu chyba był niegrzeczny |
|
Z wydm wróciliśmy wzdłuż morza, uważając na miny przeciw piechotne :)
| Meduza |
|
| Grupen foto |
|
|
Następnie wyszliśmy w morze
| Bujało raz w prawo |
|
| raz w lewo |
|
| ... wiadomo dlaczego ;) |
|
|
| Uwaga, małolaty za sterami |
|
|
Dzień minął aktywnie, obejrzeliśmy zachód słońca nad morzem i powróciliśmy do ośrodka
| Piękny zachód słońca |
|
Sobota zaczęła się od objazdu wozem pancernym najbliższej okolicy,
| Trzeba być w ka..ka..kasku |
|
|
| Ciekawe czy V12 wejdzie do Uniacza ;) |
|
Następnie pojechaliśmy do Stilo (nie Fiata), żeby obejrzeć latarnię morską i panoramę wybrzeża.
| Coś mała ta latarnia |
|
| Teraz lepiej |
|
|
| Młodsza część wycieczki |
|
| Widok z latarni |
|
| Stilo :) |
|
|
Kolejnym punktem programu było zwiedzanie Lęborka. Zwiedzanie miasta rozpoczęliśmy od wizyty w lokalnym butiku,
| najnowsze trzewiki |
|
| Za duże nawet na mój brzuch ;) |
|
| Fajna kiecka |
|
|
Przy okazji zagadka, kto jet kto?
Po zapoznaniu się z aktualnymi trendami w modzie, przyszedł czas na szkolenie z samoobrony
| Stój, bo strzelam |
|
| Pif, paf |
|
|
Gdy już wiedzieliśmy jak się ubrać oraz obronić przed tubylcami, można było ruszyć na miasto
| Chyba Wojtek znów był niegrzeczny ;) |
|
Na zakończenie dnia, podjechaliśmy jeszcze do Łeby
| No to jazda |
|
|
| Przejść się wzdłuż morza |
|
| Poprzyglądać falom |
|
| i poćwiczyć trochę ;) |
|
|
A wieczorem, jak to wieczorem dużo się jadło, dużo się piło, a Zuzia już nie pierwsze raz świętowała urodziny na OZU ;)
| Sto lat, sto lat... |
|
W niedzielę przyszedł smutny czas pakowania, pożegnań i powrotów do domu.
| Ostatnie chwile przed naszym zamkiem o dwóch wieżach ;) |
|
Do domu wróciliśmy w środku nocy, trochę się przedłużyło bo miałem małą awarię - 300km od domu alternator odmówił posłuszeńśtwa, ale udało się wrócić cało, zdrowo i na kołach. Ogromne podziękowania dla wszystkich, szczególnie organizatorów, za 4 wspaniałe dni. Do zbaczenia w maju, tym razem na południu kraju.
|
|
|
|